WSPOMNIEŃ CZAR

Kiedy Grażyna wkracza do akcji…

Dzień, który jest bardzo ważny w życiu każdej kobiety- ZARĘCZYNY 🙂 Post pojawia się nie przypadkiem dziś, dlatego że 17 czerwca 3 lata temu zostałam zapytana przez mężczyznę mojego życia czy zostanę Jego żoną ❤

Dziś dowiecie się jak to wyglądało u nas, bo jak przystało na nas zaręczyny były randomowe ;P

Dzień był bardzo ciepły, M. od rana chodził jakiś taki spięty i poddenerwowany. Myślę sobie: pewnie zmęczony po całym maratonie nocek w pracy. No ale sam zaproponował- “pojedźmy nad jezioro, wypożyczymy sobie rowerek wodny i popływamy.” Długo się nie zastanawiając po obiedzie zebraliśmy manatki, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy nad jezioro do Pobiedzisk. Nie pamiętam już co poszło nie tak, że nie wypożyczyliśmy rowerka wodnego (chyba była zamknięta wypożyczalnia) ale M. zamiast usiąść sobie spokojnie na plaży stwierdził, że my KONIECZNIE MUSIMY DZISIAJ IŚĆ NA TEN ROWEREK, więc jedziemy nad inne jezioro. No nic. Parcie na szkło było, widziałam, że mu strasznie zależy więc niewiele myśląc przejechaliśmy sporo kilometrów nad jezioro do Lusowa.

Tam widoki na rowerek wcale nie były ciekawsze – Pani przypinała już cały swój rowerkowy dobytek kłódką do pomostu. M. prosząc mnie, żebym została tam gdzie stoję poszedł do Pani i jak na mężczyznę przystało zaczął negocjować. W końcu nieugięta Pani (nazwijmy ją roboczo Grażyna) zmiękła i powiedziała: no dobrze, ale tylko pół godziny. Myślę sobie: hmmm… no nie wiedziałam, że M. ma tak gadane żeby wydłużyć roboczogodzinę Pani Grażyny o kolejne pół godziny. Ale bardzo dumna z jego umiejętności negocjacji wsiadłam niczego jeszcze nie świadoma na rowerek. M pedałuje – widzę, że zaraz padnie ze stresu. Ledwo odpłynęliśmy od pomostu, on jeszcze słowa nie pisnął, a Grażyna krzyczy do nas:

A PIERŚCIONEK CHOCIAŻ PAN MA??!!

M. się posypał- usłyszałam tylko jak mówi pod nosem: “tyle myślałem nad przemową i wszystko [CENZURA] strzelił”. Wspomnę jeszcze, że M. naprawdę niewiele przeklina 😀 Wyjął pierścionek, zadał sławetne pytanie nadmieniając jeszcze, że jeśli się nie zgodzę to wracam wpław. Jaka była odpowiedź chyba każdy się domyśla ❤

Szczerze powiedziawszy zupełnie się tego nie spodziewałam, wiecie dlaczego?

M. już od miesiąca snuł się za mną jak cień pytając co 5 sekund: co byś chciała na urodziny (19 czerwca)? A ja odpowiadałam: Ty dobrze wiesz co: małe, błyszczące i okrągłe… A on patrzył na mnie tym swoim wzrokiem w stylu: pomarzyć można – a coś realnego? 😉

Na dodatek jednego dnia zapytał mnie czy pojadę z nim w jedno miejsce bo musi coś kupić… i kazał mi zostać w aucie bo tam nie ma gdzie zaparkować i staliśmy trochę na nielegalu… a później nie chciał pokazać co kupił, więc strasznie zżerała mnie ciekawość i pomyślałam sobie: na bank kupił znowu jakąś pierdołę elektroniczną i nie chce, żebym była zła 😀 no a tak naprawdę odbierał właśnie pierścionek zaręczynowy 😉

I jak się okazało – w prezencie prawie urodzinowym dostałam spełnienie jednego z moich największych marzeń… ale o tym już wkrótce 😉

 

A teraz opowiadajcie – jak to wyglądało u Was?

 

zarę

fb-polub-nas

Leave a comment